Listy do Redakcji: “Kajakarskie Lobby”

Listy do Redakcji: "Kajakarskie Lobby"

Czytając kolejny tekst na stronie Wkra Fishing, odnoszący się problemów wynikając z nadmiernej eksploatacji wspólnego dobra, jakim są rzeki,  a w tym przypadku Wkra, sam postanowiłem również wypowiedzieć się w tej kwestii.

Miałem okazję przez wiele lat obserwować zmiany, zachodzące w obliczu wspomnianej rzeki. Na początku była niczym nieskalanym, dzikim i pięknym akwenem, następnie zaczęli w coraz większych ilościach, pojawiać się koczujący nad jej brzegami wędkarze i grodzący się działkowicze, a teraz mamy eksplozję kajaków. Zgadzam się  z Panem Radosławem, że taki zastrzyk finansowy w agroturystykę i region jest potrzebny, niemniej nie można tego robić  za wszelką cenę. Po każdym sezonie letnim okazuje się, że "koszty jakie trzeba  ponieść",  są coraz większe. Tony śmieci zalegające brzegi, zanieczyszczanie rzeki puszkami, butelkami i pozostałościami po swawolnym biesiadowaniu, to chyba trochę za dużo, aby nikt za nie nie mógł odpowiedzieć . Sezon się kończy, kasa się zgadza, a przyroda niech sobie sama radzi z tym bałaganem.

Tak nie może być!!! Gdzie są Samorządy, gdzie są  Gminy, gdzie są firmy kajakarskie??? Kto jest odpowiedzialny za to wszystko??? Dlaczego właśnie Ci, którzy na tym zarabiają nie ponoszą konsekwencji za swoją destrukcyjną dla przyrody działalność??? Dlaczego miejscowe władze nie potrafią tego egzekwować??? Dlaczego to my wędkarze jesteśmy zobligowani do sprzątania po BRUDASACH?!?!?!?  Co się dzieje z ekosystemem, przez który przetoczy się na odcinku  15 km około 1000 kajaków w ciągu słonecznego weekendu???  Jak widać sporo jest niewiadomych i można je bez końca  mnożyć, nie uzyskując rzeczowej odpowiedzi, poza kolejnym pytaniem.

CZY ZA TĄ BEZKARNOŚCIĄ NIE STOI KAJAKARSKIE LOBBY?!?!?!?!

Nie znajduję innej odpowiedzi dla sytuacji, którą nikt się nie interesuje. Nie może przecież tak być, że każda ilość kajaków jaka przyjdzie do głowy właścicielom firm, będzie spływała daną rzeką, a pseudo turyści (raczej zapijaczone towarzystwo) będą dominowali okolice rzeki, szerząc chamstwo i prostactwo podsycane alkoholem. Okazuje się, że rzeki podobne do Wkry nie mogą należeć do wędkarzy, ale mogą być zdominowane przez kajakarzy. Czy to nie jest farsa?!?!?! Jeżeli środowisko wędkarskie jest zobligowane do przestrzegania pewnych zasad etycznych, mający bezpośredni wpływ na przyrodę, to tego samego też wymagajmy od innych grup, korzystających z dobrodziejstwa naszych wód.

NIE MOŻEMY BYĆ BIERNI, WOBEC TEGO CO SIĘ DZIEJE Z NASZYMI RZEKAMI, ANI NA BRAK KONTROLI ILOŚCI KAJAKÓW WPUSZCZANYCH NA NASZE WODY.  NIE MOŻEMY SIĘ PODDAWAĆ  "PIJANEJ AGRESJI" WOBEC NAS. RZEKI DO DOBRO WSPÓLNE - WALCZMY O NIE!!!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.