Listy do Redakcji: Zdjecia Ryb pod Ochroną

Listy do Redakcji: Zdjecia Ryb pod Ochroną

Przeglądając różnego rodzaju platformy społecznościowo - informacyjne, można natrafić na wiele wątków związanych z fotografiami przedstawiającymi ryby w okresie ochronnym, głównie bohaterami zdjęć są szczupaki, mniejsze może budzić to obrzydzenie w przeciwieństwie do niskich, okraszonych niekiedy hipokryzją i krótkowzrocznością komentarzy.

Obserwuję to "jadowite zjawisko" z punktu widzenia osoby zagorzale broniącej zasady "No Kill", będącej jednocześnie przeciwnikiem promowania zdjęć ryb złowionych celowo w okresie ochronnym, przy użyciu zestawów specjalnie do tego celu przygotowanych. Są jednak w tej całej historii, sytuacje z wyraźnie  zarysowanym  kontekstem, podkreślającym, że najczęściej komentowany szczupak został złowiony jako przyłów na zestaw kleniowo - jaziowy - wyjaśniam głównie dla tych największych krzykaczy, którzy w ustach zamiast języka mają jadowite żmije, iż klenie, jazie łowi się średnio na żyłki 0,14-0,18, bez przyponów, tudzież jedynie z mikro agrafką, na kije z górnym c.w.  14 - 18g w miejscach: zaczynając od spokojnych blatów, przez kamienne  opaski i przybrzeżne wypłycenia z zalanymi trawami, skończywszy na bystrzach, stosując 2-5 cm przynęty (obrotówki, wahadłówki, woblerki, twisterki, rippery, jigi). Esoxy często witają również na zestawach typowo okoniowych z bocznym trokiem - tu już chyba szczegółowy opis jest zbędny.

Mając ogólny obraz delikatności stosowych zestawów w sytuacji, gdy ktoś umieszcza informację w kontekście określone zdjęcia, że ryba objęta ochroną była przyłowem przy łowieniu białorybu i została niezwłocznie wypuszczona, powinnyśmy raczej docenić kunszt łowcy, iż udało mu się szczęśliwie wyholować np. szczupaka na zestawie zupełnie nie zabezpieczonym przed jego zębami, niekiedy będącym z założenia zbyt słabym do gabarytów zaciętej ryby. Szczęściem w tej całej niezręcznej sytuacji wynikającej z zachłanności szczupaka jest zwrócenie mu wolności po wyczepieniu przynęty, a nie pozostawianie z kotwicą gdzieś w gardle - bo co jest lepsze wyholowanie, czy obcinka? Nie można też odjąć takiej osobie, że chcąc nie chcąc, zacięła rybę pod ochroną nie będąc pod żadnym względem przygotowaną na to, a jednak udało jej się wygrać walkę nie tylko  z przeciwnikiem, ale i z możliwościami sprzętu - bo przecież liczą się tylko ryby wyholowane - więc dlaczego nie można spojrzeć na to szerzej tylko obrzucać epitetami w "świetle prawa" ?

I tu właśnie wkraczamy na grząski grunt przypominający mieszankę odchodów i wymiocin ludzi nie zauważających jak głęboko tkwią w swej hipokryzji, krótko wzroczności i braku podstawowej wiedzy. Można odnieść wrażenie, iż wiedza i świadomość ich ogranicza się jedynie do przepisów RAPR, który jest wynikiem urzędniczej biurokracji mającej pośrednio pomagać w ochronie ryb. Dlaczego osoby te, nie negują zdjęć ryb nieobjętych ludzkimi przepisami, jak: klenie, jazie, okonie, płocie, jelce, itd.  łowionych i fotografowanych w okresie tarła - bo ktoś nie przegłosował w tym przypadku ustawy? Czy nawet główny bohater - szczupak, 1 maja jest już w 100% wytarty i można go bezmyślnie łowić, fotografować i pozbawiać życia w pierwszych dniach odpustu od ograniczeń prawnych, bo tak ktoś napisał? Czy to nie jest hipokryzja i zakłamanie?

Stanowczo popieram piętnowanie celowego połowu ryb w okresie ochronnym, obnoszenia się z tym i promowania tak patologicznych zachowań. Nie mniej są sytuacje w których nieokiełznana oraz pozbawiona wszelkich ludzkich zahamowań agresja do wędkarzy umieszczających zdjęcia ryb chronionych "prawem" okraszonych opisem o niecelowym przyłowie i natychmiastowym wypuszczeniu, jest bynajmniej nie na miejscu i pokazuje jak nasze środowisko jest agresywne w stosunku do samych siebie i chyba nie potrafiące czytać ze zrozumieniem.

Chciałbym wiedzieć ilu z tych internetowych bezimiennych "obrońców krzywdzonych ryb" pamiątkowym zdjęciem, sama bezmyślnie chwali się złowionymi okazami ryb nie objętych okresem ochronnym ale będących w czasie tarła lub słodzi pod zdjęciami szczupaków złowionych przed 1 maja opublikowanych tuż po.? Czy sobie zdają z tego sprawę? Może niedługo nie będzie można umieścić zdjęcia niewymiarowego ale wypuszczonego klenia lub płotki, bo co? Bo nie miały zgody od rodziców na pozowanie do zdjęć?  Ciekawe ile z tych osób cokolwiek w praktyce zrobiła, aby chronić poszczególne gatunki ryb, poza dostosowaniem się do "drukowanych przepisów".

Mniej agresji, mniej jadu, więcej wiedzy, elokwencji, taktu i czytania ze zrozumieniem, bo bezmyślne pozerstwo opierające się pseudo ekologii jest mierne, niskie i pozbawione klasy.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.