Startuje Sezon na “Białe Drapieżniki”

Startuje Sezon na "Białe Drapieżniki"

Rozpoczął się sezon dla wędkarzy spinningowych! Zdecydowana większość szykuje się na połów naszego najpopularniejszego drapieżnika, czyli szczupaka. Są jednak i tacy wędkarze, którzy czekali niemal pół roku na wielkie polowanie za kleniem i jaziem w roli głównej. "Białe drapieżniki", bo tak zwykło się je nazywać, są nie lada wyzwaniem dla każdego wędkarza. Cwane, płochliwe i wyjątkowo wybredne jeśli chodzi o przynęty. Radzimy jak je podejść, aby połów był efektowny.

Wiosenna rzeka niesie sporo pokarmu. W wodzie pojawia się tegoroczny narybek i rójki owadów. Jeszcze w czerwcu, w menu rzecznych drapieżników pojawiają się żuki, koniki polne oraz ćmy. Ten fakt po prostu trzeba wykorzystać.

Pokarm sezonowy w wersji ręcznie wykonywanych przynęt.  

Wśród najlepszych spinningistów odnajdziemy takich, którzy poza łowieniem produkują przynęty wędkarskie własnoręcznie. Dzięki ogromnemu doświadczeniu oraz znajomości, przygotowują oni woblerki oraz wiele innych przynęt dopasowanych do wymagań danego gatunku ryby i do określonych warunków panujących nad wodą. - Dzięki zastosowaniu właśnie takiego klucza, przynęty Corona Fishing są idealne dla fanów kleni i jazi. Od niewielkich woblerków, przez wirówki, wahadłówki, po specjalistyczne woblery owadopodobne, czyli smużaki. Wszystko pachnące drewnem i noszące w sobie doświadczenie najlepszych polskich spinningistów - mówi Remigiusz Kopiej właściciel internetowego sklepu Coronafishing.pl.
Jak zatem przygotować się do wiosennego kleniowania?

Drewniane rybki i owady 

- Wszelkiego rodzaju rybki doskonale możemy imitować woblerkami.  Woblery rybokształtne, które będziemy wkładać do naszego kleniowego pudełeczka powinny charakteryzować się wzorową pracą, doskonałym malowaniem oraz dużą lotnością. Dlaczego jest to tak ważne? Przede wszystkim dlatego, że kleń i jaź to drapieżniki, które podczas polowania w dużej mierze wykorzystują wzrok - dodaje Remigiusz Kopiej. Najdrobniejsze niedociągnięcia w malowaniu, czy w charakterystyce pracy, będą wpływały na zmniejszoną skuteczność przynęty. Klasyczne woblerki rybokształtne zazwyczaj nie są mniejsze niż 3 cm i mają maksymalnie 7 cm. Dzięki odpowiednio nadanej pracy oraz ubarwieniu, będziemy nimi mogli imitować wszędobylskie ukleje, małe krąpiki oraz mniej popularne ślizy czy kozy. Duże jazie i klenie gustują w tłustych kąskach i właśnie dlatego warto podać im woblerek imitujący niewielką rybkę.

Inną grupą przynęt będą smużaki, czyli imitacje drobnych owadów. W pudełeczku z tego typu przynętami nie powinno zabraknąć żuków, chrząszczy i innych lądowych robaczków. Klenie, a w szczególności jazie, przepadają za tym robactwem. Smużaki to przynęty bardzo specyficzne, które od producenta wymagają wiele doświadczenia i staranności w produkcji. Woblery owadopodobne to charakterystyczne przynęty, które zwykle nie są większe niż 2 cm. Podczas prowadzenia nasz woblerek zachowuje się dokładnie tak, jak niewielki żuk, który przez omyłkę wpadł do wody. Co kilka chwil drży, podskakuje i stara się jak najszybciej uciec z wody.

Dzięki praktykowaniu zasad i wykorzystaniu przynęt rękodzielniczych, złowienie "białych drapieżników" będzie łatwiejsze.

autor: Remigiusz Kopiej

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.