Boczny Trok dla Początkujących

Boczny Trok dla Początkujących

Co powinien wiedzieć początkujący wędkarz, łowiąc metodą bocznego troka. Jest to jedna z wielu metod spinningowych, nie wymagająca dużego doświadczenia, pozwalająca cieszyć się wędkarstwem dopiero co rozpoczynającym przygodę ze spinningiem, a jednocześnie jest to metoda stosowana przez wędkarzy, biorących udział w zawodach spinningowych. Można powiedzieć, że jest nieodłączną metodą takich zawodów ze względu na swoją dużą skuteczność. Głównym gatunkiem ryb jakie łowi się tą metodą jest okoń. Bocznym trokiem można łowić z łodzi, ale sprawdza się doskonale również z brzegu, dzięki możliwości zarzucania go bardzo daleko, co nie zawsze jest możliwe stosując inne metody spinningowe. Zacznijmy więc od wędki, która będzie dedykowana tej metodzie. Przede wszystkim będzie to "wklejanka" -  to wędka z wklejoną szczytówką z pełnego włókna węglowego lub szklanego, czyli wędka z bardzo czułą jak struna szczytówką, która będzie sygnalizowała nam najdelikatniejsze brania okoniowe. Ciężar wyrzutu takiej "wklejanki" powinien wynosić nie więcej jak 16 - 18 g. 

Taki kij powinien poradzić sobie nawet z dużym przyłowem  w postaci dorodnego sandacza, co często się zdarza. Optymalna długość takiej wędki to 2,70 m., dobra z łodzi jak i brzegu. Osoby łowiące częściej z brzegu i na rzekach średnich lub dużych, mogą zastanowić się nad kupnem nawet nieco dłuższej "wklejanki" czyli 3,0 m.
Jak natomiast wygląda sam gotowy zestaw i jak go zmontować? Na żyłce głównej (średnica 16 - 18 ) dowiązany  jest na jej końcu ciężarek - może być to oliwka albo też pałeczka w zależności od preferencji samego łowiącego i rodzaju dna - pałeczka jest mniej podatna na zakleszczanie się w kamienistym dnie (sporej wielkości kamienie). Nad oliwką na wysokości ok 30 cm "odchodzi" nasz boczny trok z przynętą,  który powinien mieć długość, trzech długości odcinka z ciężarkiem (w tym wypadku 90 cm). Jest to najprostszy przykład, można powiedzieć książkowy, ale dopuszczalne jest oczywiście modyfikowanie tych długości według upodobań.


Można np. zwiększać odcinek naszego troka, co jak twierdzą wprawieni łowcy w tej metodzie, pozwala na lepsze prezentowanie przynęty w sposób
bardziej naturalny, ale też zmniejsza to czułość brań, a to niekoniecznie dla początkujących może okazać się trafnym rozwiązaniem. Nie można więc przesadzić i najlepiej jest zacząć od uśrednionego schematu montowania takiego zestawu. Samo wykonanie  zestawu nie jest sprawą skomplikowaną. Można zrobić to przy pomocy potrójnego krętlika, do którego osobno przywiązuje się oliwkę jak i przypon z bocznym trokiem. Na szczęście bez potrójnych, ani w ogóle żadnych krętlików, można swobodnie zmontować zestaw. Robimy to w następujący sposób: końcowy odcinek żyłki składamy na pół, co tym samym stworzy nam dużą pętlę, którą wiążemy podwójnym węzłem. Zrobiona pętla musi być dość spora, tak aby zachować proporcje długości troka. Pętlę przecinamy w około 2/3 długości i tym sposobem otrzymamy dwa odcinki o różnej długości. Do krótszego odcinka dowiązujemy ciężarek, a do dłuższego haczyk zakończony oczkiem. Sam haczyk powinien mieć długi trzonek uzależniony oczywiście od wielkości przynęt stosowanych do wabienia okoni. Do standardowych "paprochów" stosujemy haczyk o rozmiarze 8. Oliwka natomiast powinna być dobierana w zależności od łowiska  w jakim łowimy, jego głębokości i sile nurtu. Lekka oliwka w płytszych i z małym uciągiem rzekach, cięższa w rzekach głębokich z szybkim nurtem. W wodach stojących uzależnione to będzie od głębokości zbiornika.

Przynęty stosowane do łowienia są rozmaite, ale główną przynętą są tzw. "paprochy"(gumowe  twistery). Są to bardzo małe gumy z pojedynczymi lub podwójnymi ogonkami (inaczej portki) w przeróżnych kolorach i odcieniach, z brokatem czy też bez. Możemy również zastosować niewielkie przynęty w kształcie raczka czy też żabki oraz wiele innych (np. niewielkie woblery) znajdujących się na liście okoniowych przysmaków. Samo zakładanie twisterów na haczyk jest bardzo ważne, aby uniknąć kręcenia się przynęty wokół własnej osi i zapewnić jej nienaganną pracę. Na zdjęciu zaprezentowałem prawidłowo zamontowany "paproch". Należy pamiętać również aby po założeniu twistera na haczyk jego początek przykrywał oczko z węzłem, co zamaskuje skutecznie mocowanie przynęty z żyłką i utrudni zsuwanie się twisterka z haczyka.

Prowadzenie przynęty. To również zależność naszego sukcesu w łowieniu tą metodą. Głównym atutem łowienia na boczny trok, jest fakt zamontowania na końcu zestawu oliwki, która ma za zadanie sunąć po dnie i tym samym naruszać jego powierzchnię, co właśnie bardzo wzbudza zainteresowanie okoni. "Płynąca" za oliwką przynęta jest ostatecznym wabikiem i przyczyną brań. Nawet ospałe okonie, widząc "zamieszanie" na dnie, czują się niemal zmuszone do ataku na podawaną im pod nos przynętę. Są różne metody prowadzenia zestawu. Pierwszym sposobem jest powolne, jednostajne zwijanie żyłki na kołowrotek, co powoduje szuranie oliwką o dno przez cały czas prowadzenia zestawu, jest to sposób na bardzo ospałe okonie, może być częściej stosowany na jesieni, kiedy ryby nie mają ochoty tracić energii na uganianie się za mknącym szybko pożywieniem. Drugim sposobem, jest prowadzenie zestawu "skokami". Jest to energiczne zwijanie, co powoduje podbijanie oliwki z dna i czekanie na jej opadnięcie i jego wzburzenie. Tą metodą możemy próbować kusić okonie w cieplejszych miesiącach, kiedy to są w pełni sił i chęci do polowania na swoje ofiary. Można oczywiście łączyć ze sobą te dwa podstawowe sposoby, co może okazać się kluczem do sukcesu.

Metoda bocznego troka, jest bardzo skutecznym sposobem łowienia okoni, ale ma ona swoje wady i dlatego łowiący tą metodą muszą wykazać się dużą zawziętością napotykając te niedogodności. Należy zdawać sobie sprawę z bardzo częstych zaczepów leżących na dnie, które raz za razem mogą zrywać nasz zestaw i tym samym zniechęcać początkujących wędkarzy do dalszego łowienia. Tu wytrwałość łowcy jest dużym atutem, która później okaże się podstawą dalszych sukcesów. Spotkać się również można z bardzo częstymi przyłowami w postaci wcześniej wspomnianego sandacza, który mimo wszystko daje się wyholować w przeciwieństwie do szczupaka, bardzo często obcinającego naszego troka, nie zaopatrzonego w przypon, ponieważ nie jest on po prostu wskazany przy łowieniu okoni. Nie mniej jednak jest to jedna z metod, która bardzo skutecznie kusi obiekt naszych łowów, a trzydziestoparo lub czterdziesto centymetrowe okonie, daje ogromną radość z łowienia.

autor: Jan Pisarski

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.