Kapryśne Okonie

Kapryśne Okonie

Ryby te należą do grupy gatunków najczęściej łowionych przez początkujących wędkarzy lub osoby spędzające nad wodą okazjonalnie czas letniego urlopu. Mogłoby się wydawać, iż nie ma nic trudniejszego w złowieniu okonia, tym czasem właśnie spinningiści z dużym doświadczeniem, którzy powinni łowić je na zawołanie w każdej ilości, powiedzą, że jest to ryba niezwykle inteligentna, kapryśna i trudna do złowienia. Powodem takiej sytuacji jest między innymi fakt, iż okonie w czasie polowania, w dużej mierze polegają na bodźcach wzrokowych i stadnej rywalizacji pokarmowej. Z jednej strony przez to stając się dość łatwym łupem, aby w następnej sekundzie stać się zdobyczą nie do przechytrzenia.

Bazując na bodźcach wzrokowych, szybko uczą się co tak naprawdę może być kąskiem godnym ataku. Szybka analiza stada okoni przekłada się na konieczność żonglowania kolorami, wielkością oraz kształtem przynęt. Doskonale wiedzą o tym wędkarze, którzy polują na garbusy z bocznym trokiem, pudełka ich wypełnia paleta niemal wszystkich kolorów w jakich mogą występować twisterki, mimo, że łowią na dobrze znanych im łowiskach, to często bywa, że muszą od początku dopasowywać się z przynętą w gusta ryb. Zawsze warto jednak zacząć od sprawdzonych kolorów takich jak: motor oil, herbata z pieprzem, fiolet oraz wszystkie te kolory w matowych wersjach lub przeźroczystym składzie silikonu z domieszkami brokatu. Wariacji jest dużo, więc szansa na wybranie odpowiedniego wabika też jest spora, niemniej bywa tak, że założenie zwykłego perłowego, pomarańczowego, żółtego lub zielonego twistera otwiera wodę.

Podając na wstępie za przykład metodę bocznego troka, celowo w dalszej części pominąłem dobór obciążenia i długość troka - bardzo ważnych elementów, wpływających na brania, ponieważ metoda ta miała posłużyć jedynie jako przykład dla konieczność posiadania dużej różnorodności kolorystycznej swoich przynęt.

Dotyczy to także klasycznego łowienia na twisterki lub ripperki uzbrojone w główki jigowe, w tym przypadku musimy żaglować kolorami wielkościami i rodzajami przynęt równie często jak wędkarze łowiący na boczny trok, warto często ich podglądać, a z pewnością wpłynie to pozytywnie na nasze wyniki. Sam łowię okonie w najprostszy sposób, zakładając na jigi takie same przynęty jak moi koledzy "trokowcy" i mogę powiedzieć, że bardzo nie odstaję od nich, ilością łowionych ryb. To samo doświadczenie pokazuje jak duży wpływ na ilość brań może mieć liczba ogonków w twisterze. W jednej chwili 4 cm, fioletowa, klasyczna gumka przestaje być atrakcyjna dla okoni, aby za chwilę po założeniu jej odpowiednika z dwoma ogonkami ponownie otwiera się worek z rybami. I tak niemal w nieskończoność...
Każdy z wędkarzy chce łowić okazy, za każdym razem licząc na spełnienie swych oczekiwań, nie mniej trochę szczęściu trzeba pomóc. Od dawna wiadomo, że zasada "duża przynęta, to duża ryba" nie zawsze ma przełożenie na rzeczywiste wyniki, jednak nastawiając się na łowienie
sporych okoni 28 - 35 cm, stosuję tylko ripperki lub kopyta Reno Killer, Mans, Relax o długości do 5 cm, w kolorach naturalnych: perła, biały z czarnym grzbietem, herbata z pieprzem lub brąz z drobinami brokatu. Bywają też takie dni, że rozpracowane w 100% łowisko, sprawdzone przynęty oraz pewność, że w wodzie pływają dorodne okonie, po kilku braniach okazuje się że woda milknie, na nic się zdają zmiany kolorów i modeli przynęt. W takiej sytuacji, gdy zawodzą klasyki z grupy ripperów i twisterów, należy sięgnąć po skrajnie pasywne przynęty drop shotowe, również założone na jigi. Brak pracy z pozoru tylko jest mało atrakcyjny dla ryb, właśnie ta cecha jest powodem coraz częstszego stosowania tych przynęt przy łowieniu okoni, sandaczy lub szczupaków, agresywnie reagujących na gumowe imitacje rybek, którym ruch nadawany jest przez drgania szczytówką/wędką (energiczne, trzy, czterokrotne podbijanie o bardzo małym skoku ).

O braku brań okoni, przy łowieniu na plecionkę zakończoną metalowym przyponem decyduje właśnie zbyt widoczny odcinek "stalki". Może on nie przeszkadzać w pierwszych minutach agresywnego żerowania, jednak po chwili jest powodem ignorowania naszych przynęt. Potwierdza to założenie 60-100cm przyponu z fluorocarbonu 0,20-0,25mm lub żyłki na co potrafią zareagować okonie już w pierwszym żucie.

W kontekście garbusów często przytaczane słowa, mówiące o "rozpracowaniu łowiska" mają, jak rzadko bywa w przypadku innych ryb, ogromne znaczenie. Ryby te swą inteligencję przekładają nie tylko na mało atrakcyjną dla wędkarzy wybredność, ale przede wszystkim, co może nas cieszyć, niesamowitą punktualność. Dzień w dzień, głównie w godzinach porannych i późno popołudniowych potrafią co do minuty rozpoczynać pogoń za jedzeniem, wiedząc o tym i znając ich rozkład dnia należy być kilka minut przed startem aktywność okoni, aby nie przegapić okazji na zmierzenie się może nawet z własnym rekordem. Punktualność jest wymaga też od nas, ponieważ taki spektakl zazwyczaj nie trwa długo...

Chcąc zebrać w jednym zdaniu wskazówki jakimi należy kierować się przy łowieniu okoni, to musiałbym powiedzieć: "Zbyt duża liczba kolorów, kształtów, wielkości i rodzajów przynęt w przypadku łowienia okoni nie istnieje, a sposoby ich prezentacji należy rozpoczynać od klasycznego opadu, kończąc na możliwościach naszej wyobraźni". Najważniejszym stwierdzeniem jest jednak: "Okonie nie są chwastem naszych wód, jak się niegdyś o nich mawiano, należy godnie do nich podchodzić jak do wytrawnego przeciwnika, któremu zawsze należy się druga szansa - wolność".

 

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.