Megabass Pop – przynęta do zadań specjalnych w 2014

Megabass Pop - przynęta do zadań specjalnych w 2014

Poppery obecne są w świecie wędkarskim od bardzo dawna, jednak nie wiele osób z nich korzysta wątpiąc w skuteczność przynęty pluskającej się na powierzchni wody.  Jeżeli natomiast pojawia się cień wiary w magię poppera, to zazwyczaj ma to miejsce w momencie bezsilności na widok żerujących ryb na mocno zarośniętych zbiornikach lub, gdy wszystkie przynęty jakie posiadaliśmy powędrowały do wody bez najmniejszego kontaktu z rybą. Wówczas świta w głowie myśl o zastosowaniu mniej konwencjonalnego wabika jakim jest popper, tyle że zazwyczaj nie jesteśmy w jego posiadaniu lub nie potrafimy nadać mu życia.

Od dłuższego czasu należę do grupy wędkarzy w pudełkach, których  poppery zajmują kluczowe miejsce, a ich uzupełnianie przed nowym sezonem zajmuje mi tyle samo, co pozostałych, najbardziej popularnych przynęt. Podobną taktykę powinni przyjąć także, wędkarze mający dostęp do jezior, zbiorników zaporowych lub starorzeczy, gdzie w czasie lata płytsze wody pokrywa dywan wodnej roślinności.  Miejsca te dają schronienie licznej grupie ryb zaczynając od białorybu  kończąc na okoniach, szczupakach lub zaglądających tu często boleniach.

Powierzchniowy i bezsterowy wobler, którego moc kryje się w umiejętnym wydobyciu z jego kształtu oczekiwanego plusku i towarzyszącego mu dźwięku, przypominającego odgłos sumowego kwoka. Takie możliwości wizualno-akustyczne zapewnia Megabass Pop, we wprawionych rękach wędkarza.  Jednak, aby było to możliwe, musimy do prowadzenia naszej przynęty wykorzystać krótką i szybką wędkę, niemniej nie powinien być to "kij od szczotki". W moim przypadku doskonale sprawdziła się klasyczna wędka spinningowa o długości 2,10m i cw 7-28g, za pomocą jakiej mogłem precyzyjnie sterować popperem zarówno z brzegu jak i z łodzi.  Nawinięta na kołowrotek o stałej szpuli plecionka 0,14mm lub 0,18mm zapewniała dalekie rzuty i wystarczająca moc do walki z łowionymi przeze mnie rybami. Bardzo ważnym łącznikiem był również przypon tytanowy, bezwzględnie polecany, gdyż liczne podszarpywania jak i hole ryb, zwykły wolfram zamieniają w spiralkę, a każdy kolejny rzut lub próba prowadzenia poppera kończy się zaplątaniem przyponu w kotwice. Tytan jest dużo bardziej odporny na tego typu zniekształcenia, a kwota jaką na niego wydamy zwróci się długim czasem komfortowego użytkowania.

Tak przygotowany mogłem cieszyć się przez większość letniego sezonu (czerwiec-wrzesień) holami   wielu gatunków ryb. Obławiając wodne łąki często na końcu zestawu pojawiały się dorodne okonie, jazie lub szczupaki, natomiast na skraju wodnego lasu popperem interesowały się bolenie.  Tajemnica skuteczności Megabassa Pop, kryje się w wielu niuansach konstrukcyjnych, jakie mają wpływ na odległość oddawanych rzutów, wytwarzany dźwięk lub tworzącą przed sobą wodną bańkę, z pozoru banalny chwost okazał się także kluczowym wabikiem.  Oczywiście rynek oferuje wiele modeli popperów, jednak ta przynęta z wysokiej pułki cenowej udowadnia, iż zapłacona kwota jest wynikiem dopracowania i precyzji konstruktorów oraz wysokiej jakości wykorzystanych elementów, jak bardzo ostre i mocne kotwice. Można porównywać Megabassa do tańszych przynęt, lecz chociażby te same kulki umieszczone w korpusie woblera, mające za zadanie przemieszczanie się w tył przynęty w czasie rzutu, aby wydłużyć jego odległość, w innych produktach  mniej spełniają swą rolę, a jeżeli tak,  to w czasie prowadzenia nie potrafią znaleźć dla siebie wygodnego miejsca, aby nie zaburzać pracy przynęty. Doskonale wiemy jak duży zasięg rzutu może wpłynąć na nasze wyniki, tym bardziej jeżeli łowimy z brzegu, można to docenić używając 6,5 cm PopX. Ogólna konstrukcja korpusu jak i samego "kwoka" sprawia, iż przy minimalnym ruchu nadgarstka uzyskujemy pożądany dźwięk i kuszącą falę hydroakutyczną, a każda przerwa w prowadzeniu, to czas na delikatny lecz kuszący opad ogona poppera zakończonego wcześniej wspomnianym chwostem. Jest to moment w jakim następuje najwięcej brań okoni lub jazi, ale też tą przerwę, wykorzystują niezdecydowane wcześniej szczupaki.  

Różnorodność kolorów pozwala myśleć z dużym spokojem o każdej wodzie na jakiej przyjdzie nam łowić, jak i kaprysach ryb, do których wymagań prawdopodobnie dobierzemy odpowiedni kolor i wielkość poppera. W moim przypadku najskuteczniejszy okazał się 6,5cm Megabass w czarnym malowaniu i pomarańczowym brzuchem, natomiast mój kolega Jacek Wardzyński nie zdejmował z zestawu szaro, zielono pomarańczowego okonia z przeźroczystym korpusem. Wszystkie one były źródłem wielu radosnych momentów  jakie dały hole dorodnych okoni, boleni, jazi oraz szczupaków.

Seria Megabass POP, to ukłon w kierunku  wędkarzy łowiących z brzegu lub łodzi na zbiornikach porastających w okresie letnim wodną roślinnością, to także skuteczna broń na drapieżniki grasujące na płytkich blatach i pojawiających się na nich wieczorową porą boleni. W całej grupie korzyści płynących z inwestycji w Japońską przynętę, wydane pieniądze odchodzą na drugi plan, gdyż jeden wobler może służyć przez cały sezon, jak to miało miejsce w moim przypadku bez obawy, że stracimy go na zaczepie - gdyż jest to przynęta powierzchniowa i tylko nasz błąd lub niesamowity okaz może pozbawić nas skutecznego woblera. Ponadto widowiskowe brania ryb, wyskakujących nad wodę w czasie ataku na przynętę lub smugi zbliżające się do naszego poppera,  to wszytko są bezcenne chwile zapierające dech w piersi...

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.