Miękkie Przynęty Boleniowe

Miękkie Przynęty Boleniowe

Jesień to nie tylko początek sezonu szczupakowo-sandaczowego, ale też czas wielkiego obżarstwa boleni. Używając tak "obszernego" słowa w stosunku do apetytu ryb, mam przed oczami wrześniowe szaleńcze ataki boleni polujących na drobnicę. Amok jaki ogarnia te ryby, trudno porównać do innych rodzimych gatunków, warto wówczas być nad wodą i próbować je przechytrzyć. Mimo tak widocznego apetytu, bolenie często pozostają obojętne na woblery, wówczas pomocne może okazać się wolne i głębsze poprowadzenie uklejo podobnego rippera. Sposób ten jest skuteczny przez cały rok, w okresie letnim dzięki temu możemy obłowić przykosy, krawędzie główek, dzikie brzegi lub tunele między wodnymi roślinami (rzeki podobne do Wkry), jesienią w przypadku wyżej opisanych sytuacji lub w momencie, gdy bolenie zupełnie nie okazują swojej obecności, można ripperami obławiać typowe boleniowe miejsca.

Miękkie przynęty możemy prowadzić tempem iście expressowym lub skrajnie innym, bardzo wolnym z momentowymi przyśpieszeniami. Nie ma uniwersalnego przepisu na prowadzenie przynęt boleniowych, zawsze należy być kreatywnym nad wodą i szukać odpowiednich rozwiązań, a do tego właśnie doskonale nadają się rippery. Nie tylko w sposobie prezentacji, ale przede wszystkim pod kątem możliwych modyfikacji wpływających na rodzaj pracy. Wystarczy jak za pomocą nożyczek zwężymy paletkę ogona, dzięki czemu uzyskamy bardziej "zwartą" i drobną pracę. Takiego zabieg może wymagać większość ripperów, jednak jest kilka gotowych produktów skutecznie kuszących bolenie do ataku, bez wprowadzania jakichkolwiek zmian w ich kształcie. Do tej grupy bez wątpienia zaliczyłbym 5 cm Reno Killery, 7cm - 8,5 cm Relaxy i Lunatic, wszystkie w naturalnych kolorach lub połączeniach perły, brokatu i niebieskiego.

Zwłaszcza Lunatic-a określiłbym najbardziej uniwersalną przynętą boleniowo-sandaczowo. Tak dokładnie. nie pomyliłem się. Głównie jesienią, gdy nastawiam się sandacze w miejscach, gdzie jeszcze kilka tygodni wcześniej łowiłem bolenie na szybko prowadzone woblery, z dużym powodzeniem dalej je tam łowię z ta różnicą, że biorą one na przynęty sandaczowe - Lunatic podciągane w kierunku powierzchni w szybkim tempie. Wiedząc o tym, bardzo często za jednym rzutem staram się przechytrzyć dwie ryby - sandacza lub bolenia. W pierwszej fazie obławiając stok rynny nastawiając się na sandacze, natomiast gdy przynęta znajduje się kilka metrów od brzegu,  staram się ją z większą już prędkością podciągnąć do powierzchni wody. Ataki Boleni następują tuż pod nogami w momencie, gdy ripper jest niemal na skraju powierzchni wody. Najważniejszą rzeczą o jakiej należy pamiętać przy łowieniu Rap na miękkie przynęty, jest precyzyjne, współosiowe przebicie ich hakiem. Jeżeli zrobimy to mało dokładnie,  przynęta będzie zdeformowana, jej praca będzie bardzo szeroka, co najwyżej wypłoszy bolenie, a przy odrobinie szczęścia pozwoli złowić jedynie szczupaka.

Wybierając się na bolenie o każdej porze roku, należy mieć swoim pudełku gumowe przynęty. Latem mniejsze z nich i agresywniej pracujące, na 5-7 g główkach, szybko prowadzone nad łanami wodnej roślinności - np. 5cm Reno Killer, skuszą niejedną rapę. Natomiast jesienią większe już gumy, jak  Lunatic lub Relax 7-8,5cm, na 10-20g główkach, prowadzone głębiej i bardziej leniwie przekonają do ataku nie tylko szczupaki czy sandacze, ale właśnie te największe "słodkowodne torpedy".

 

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.