Oczami Strażnika

Oczami Strażnika

Z początkiem maja wielu wędkarzy rozpoczyna swój sezon - nie tylko spinningowy. Jest to równoznaczne ze zwiększoną liczbą wędkarzy nad wodą. Niestety, wielu z nich nie może pochwalić się pełnymi uprawnieniami do wędkowania na wodach dzierżawionych przez PZW. Dowodzi tego skontrolowana, przez Społeczną Straż Rybacką od początku weekendu majowego na Zalewie Nowomiejskim i rzece Sonie, grupa kilkudziesięciu wędkarzy, w której znalazło się wielu, bez wykupionych zezwoleń na Zalew w Nowym Mieście lub na wędkowanie z łodzi, nieco mniej osób nie wykupiło jeszcze zezwolenia na bieżący rok lub nie posiadało nawet karty wędkarskiej. Nagminnie jednak brakowało wpisów do rejestru. Nie jest to może najciekawszy i najważniejszy dla większości z nas moment wyprawy wędkarskiej, ale jeżeli jednak czemuś ma to służyć (a z pewnością nie jest pusty wymysł), to może warto poświęcić kilka sekund na dokonanie wpisu, aby podczas kontroli nie być zmuszonym do tłumaczenia się, że "tylko chciałem wykonać kilka rzutów", "zobaczyć co się dzieje" lub "dopiero przyjechałem".

Ważniejszą rzeczą jest posiadanie zezwoleń na wędkowanie na wodach  Okręgu lub na łowisku specjalnym, jakim jest Zalew w Nowym Mieście, za brak których nie wystarczy tylko wysłuchać pouczenia Strażnika, konsekwencje mogą być bardziej dotkliwe dla naszego portfela. Zanim wybierzemy się np. na Zalew NM warto zapoznać się z zasadami,  jakie na nim obowiązują, jak również wykupić niezbędne zezwolenie:

http://www.nowe-miasto.wedkuje.pl

http://www.pzw.nowemiasto.win.pl

Podczas kontroli SSR dało się zauważyć, głównie na Wkrze, dużą grupę amatorów wędkarstwa o stalowych nerwach, bacznie wypatrujących niepokojących zachowań w swoim otoczeniu, którzy więcej uwagi poświęcali obserwacji czy nie zbliża się Straż Rybacka, niż swoim zestawom. Wielu z nich dostojnie, nieco opieszale, lecz  lekko przyśpieszonym krokiem oddalało się z łowiska, chowając się w samochodach lub pobliskich domkach letniskowych. Można powiedzieć, że dla nich wędkarstwo musi być "sportem ekstremalnym", utrzymującym cały czas adrenalinę na wysokim poziomie. Dotarło do nas również wiele informacji o nagminnym łamaniu przepisów lub nawet kłusowaniu (w szerokim słowa tego znaczeniu.) na określonych odcinkach Sony, Wkry czy Raciążnicy. Mamy nadzieję, że nasze działania przyczynią się do zmniejszenia tego typu procederów.

Pamiętając o słowach, że w wędkarstwie "najważniejsza jest rekreacja" nie zaprzepaszczajmy tego brakiem niezbędnych zezwoleń lub łamaniem regulaminu. Wędkarze powinni być poza wszelkim kręgiem podejrzeń Straży Rybackiej, a jej praca powinna w stu procentach koncentrować się  na zwalczaniu kłusownictwa. Niestety rzeczywistość mocno rozczarowuje, rzucając cień na uczciwość wielu wędkarzy.    

 

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.