Sposób na Bolenie
Leuciscus aspius - tajemniczo brzmiąca nazwa jest wynikiem nie tylko łacińskiego języka ale także ryby którą określa, ryby dla wielu nieosiągalnej i owianej niemal mistycznymi legendami o jej przebiegłości, płochliwości, trudności w jej złowieniu oraz niesamowitej szybkości. Bez wątpienia ostatnia cecha jest najbardziej zasadna w przeciwieństwie do wszystkich wcześniejszych synonimów określających bolenia lub też rapę, które tracą na wartości po kilku pierwszych, udanych holach tej ryby. Jak w przypadku wszystkich gatunków ryb, tak i w tym, rapa wymaga merytorycznego przygotowania precyzyjnie przełożonego na praktyczny grunt wędkarstwa rzecznego.
Chcąc jak najlepiej wykorzystać prawa jakimi rządzi się natura, powinniśmy skorzystać z optymalnych miesięcy na złowienie bolenia, którymi są maj oraz czerwiec, następnie przełom sierpnia z niesamowicie rybodajnym wrześniem i najmniej popularne jesienne miesiące: październik oraz listopad. O ile większość drapieżników po "zimowym śnie" łapczywie uzupełnia braki żywieniowe, ułatwiając wędkarzom zadanie o tyle ryby te nie są tak waleczne i masywne jak łowione w późnoletnich oraz jesiennych miesiącach. Tym bardziej warto poświęcić swą uwagę boleniom na końcu sezonu wędkarskiego, gdyż nagroda może być bardzo okazała.
Boleniowe Miejsca
Niemal przez cały sezon spinningowy bolenie zajmują podobne stanowiska w rzecznych łowiskach. Możemy przez ten czas obserwować widowiskowe ataki na drobnice zbierającą się wzdłuż dzikich brzegów, opasek, główek, pomiędzy klatkami, na przykosach i przybrzeżnych wypłaceniach sąsiadujących z przegłębieniami, rafach lub przelewach. Różnorodność miejsc w jakich możemy spotkać rapy podyktowana jest często poziomem wody w rzece, jest to niemal najważniejszy element całej układani bez którego ciężko będzie cieszyć się beztroskim łowieniem tych ryb... Aby najbardziej uprościć na samy początku klucz po jakim należy typować boleniowe miejsca należy zawsze pamiętać zasadę im wyższa woda w rzece, tym ryby bardziej przybliżają się do brzegu. Zajmują wówczas miejsca wzdłuż brzegów porośniętych wszelką roślinnością, dającą im schronienie przed nurtem, w klatkach między główkami, w zatokach i przybrzeżnych spowolnieniach. Jest to najlepszy boleniowy okres na rzece, ułatwiający niemal w dziecinnie prosty sposób podejść największe okazy. Podyktowane jest to zasięgiem naszego rzutu, w granicach którego znajdują się najlepsze stanowiska jak też dużą kumulacją drobnicy wzdłuż brzegów na której żerują bolenie, niemal całkowicie zaślepione nadarzającą się okazją do łatwego napełnienia swych żołądków. Tym samym przy nagłym i mocno zauważalnym wzroście poziomu wody, powinniśmy bezwzględnie odpuści wszelkie pokusy i nastawić na spotkanie z mistyczną rapą.
Kolejną, kluczową zasadą jest stanowisko boleni z którego atakują swe ofiary. Zawsze będzie to rynna, przykosa, warkocz lub wszelkiego rodzaju przegłębienia sąsiadujące z wypłyceniem w obrębie którego grupuje sie drobnica. Pamiętając jedynie o tych dwóch zasadach będziemy o wiele bliżsi przechytrzenia upragnionego, a może i upatrzonego bolenia.
Sposób Podania i Prowadzenia Przynęty
Także w tym przypadku spotykamy się z podstawową regułą, ułatwiającą wędkarskie życie. Każdorazowo nasza przynęta powinna przecinać drogę pomiędzy stanowiskiem bolenia, a jego ofiarami. Aby było można zrobić to prawidłowo, na początek wymagana jest spora cierpliwość, gdyż kluczową kwestią w tym przypadku jest obserwacja wody w oczekiwaniu na atak bolenia, po którym każdorazowo odpływa w kierunku swojej "kryjówki". Możemy to zauważyć w formie smugi pozostawionej przez rapę, świadczącej o kierunku w jakim odpłynęła. Po rozszyfrowaniu tajemniczego miejsca z którego bolenie przeprowadzają ataki, pozostaje nam już tylko tak posłać przynętę, aby podczas ściągania przeciąć nią drogę między atakującym, a ofiarą.
Po opanowaniu umiejętności szybkiej analizy i prawidłowej interpretacji tego co się dzieje na powierzchni wody, będziemy mogli skupić na wariacjach prezentacji boleniowych woblerów. "Najprostsze" i najczęściej spotykane jest expresowe zwijanie uklejopodobnych przynęt, tnących wodę niemal na skraju powierzchni, do czego bezwzględnie przydatny będzie kołowrotek o przełożeniu 6:1 lub większym. Tak jednostajne prowadzenie możemy urozmaicić chwilowymi spowolnieniami, na które także dobrze reagują rapy. Głębokość zanurzenia boleniowych woblerów możemy natomiast regulować wysokością uniesienia wędki, im wyżej tym przynęta powinna poruszać się bliżej lustra wody i odwrotnie, opuszczona szczytówka spowoduje większe zanurzenie wabika.
Sposoby Obławiania...
Bolenie grasujące na przelewach główek lub przykosach, są rybami kilku pierwszych rzutów, a często nawet tego pierwszego. Najważniejsze jest ciche i dyskretne podejście do miejscówki oraz optymalne podanie przynęty, tak aby już za pierwszym razem przeprowadzić ją po odpowiednim torze... Przykosy powinniśmy obławiać w wzdłuż kantu (równolegle do niego), natomiast przelewy na główkach może penetrować naszymi przynętami zgodnie z przepływem wody, prowadząc woblery z prądem lub pod prąd. Podobna zasada dotyczy końca główki, z której rzuty możemy wykonywać na stronę napływową i ściągać z nurtem (bardzo skuteczny sposób latem), w kierunku środka rzeki lub poniżej główki w samym warkoczu i prowadzić pod prąd (preferowany sposób na skraju lata oraz jesienią). Przybrzeżne rynny lub opaski możemy obłowić z prądem lub też pod prąd, posyłając przynęty ok 4 - 8 m od brzegu poczym pod wpływem nurty ściągać je równolegle do linii brzegu, co jest skuteczne przez cały "sezon boleniowy"
Przynęty
Oferta rynkowa w tym segmencie jest niesamowicie szeroka, niestety tylko niewiele produktów seryjnych lub rękodzielniczych spełnia swe zadanie. Podstawową cechą jaką powinien wyróżniać się dobry wobler boleniowy, to nienaganna praca przy szybki zwijaniu. Nie może wykładać się na boki, wyskakiwać z wody, przy czym zachowując zawsze delikatnie migotliwą pracę, nawet przy wolnym zwijaniu. Opory stawiane przez wodę także powinny być jak najmniejsze, aby można było nadać jak największą szybkość prowadzenia, bez morderczych dla sprzętu i przede wszystkim nas samych obciążeń. Ponadto waga naszych woblerów przy zachowaniu wyżej wymienionych cech, najlepiej jak będzie możliwie największa, pozwoli to na oddawanie dalekich rzutów, przez co przechytrzenie największych rap okaże się dużo łatwiejsze. W przypadkach, gdy ryby przy niższym stanie wody odchodzą w główny nurt, również bez ciężkich i dobrze wyważonych woblerów nie będziemy w stanie się do nich "zbliżyć". Wielkości przynęt natomiast może oscylować w granicach 7-9cm, w uklejopodobnym malowaniu - szary lub oliwkowy grzbiet i srebrno beżowe boki, zapewni to najbardziej uniwersalny rozmiar i kolor na niemal większości Polskich rzek. Ważną czynności jest także, uzbrojenie naszych przynęt w mocne kółka łącznikowe oraz wytrzymałe i bardzo ostre kotwice, co może okazać się niezbędne przy próbie zatrzymania 70-80cm torpedy skrupulatnie wykorzystującej siłę wielkorzecznego nurtu.
Sprzęt
Może zabrzmi to bardzo opieszale, niemniej co do samych wędek boleniowych mam bardzo swobodne podejście. Ponieważ w łowieniu rap najważniejsze jest czytanie wody, umiejętne podanie przynęty jak i jej nienaganna praca, natomiast wędka jest elementem drugorzędnym. Niemniej najczęściej używam sprężystych i dość szybkich blanków jak np. Excelera 2,70m do 18g, zamiennie z Lexą 2,70m do 28g, a ponadto wiele boleni także złowiłem na wędki powyżej 3m o ciężarze wyrzutowym ok. 21g oraz dużo wolniejszej pracy. Przy wyborze docelowej wędki boleniowej kierujmy się przede wszystkim własnym doświadczeniem, predyspozycjami rzutowymi i techniką którą najlepiej przełożymy na pracę blanku, co pozwoli w stu procentach wykorzystać jej możliwości. Nie skuszę się w tym punkcie na podanie konkretnych przykładów, ponieważ jak napisałem wcześniej opisy techniczne wędek na jakie z dużym powodzeniem łowiłem bolenie są tak rozbieżne, że trudno podać optymalne wartości. Drobną wskazówką niech będą dwie wytyczne, długość wędziska może oscylować w przedziale 2,70 - 3,10m oraz górnym ciężarze wyrzutowym w zakresie 14-28g - co jednak jest mocno zależne od charakterystyki poszczególnych blanków.
Żyłka i tylko żyłka.... Plecionka i tylko plecionka... tak można podzielić zwolenników obu linek, co absolutnie nie wyklucza żadnego z nich. O wyborze konkretnego produktu powinna decydować wytrzymałość i zasadność jej użycia. Nawet największym boleniom, z dużych rzek, gdzie woda często jest mętna, obecności plecionki absolutnie nie przeszkadza, tym bardziej, gdy przynętę prowadzimy z największymi prędkościami. Żyłka bardziej zasadna jest na czystszych i nieco mniejszym łowiskach, zwłaszcza, gdy późną jesienią zaczynamy wolniej prezentować woblery. Przykładem potwierdzającym skrajną zachłanność i zadziwiający brak ostrożności niech będzie statystyka, która pokazuje, iż ok 1/3 złowionych przeze mnie boleni łapczywie zaatakowała woblera przymocowanego do plecionki zakończonej przyponem wolframowym... Niestety nie możemy zupełnie beztrosko podchodzić do wyboru plecionki, musimy ją połączyć z wędką o wolniejszej pracy i dobrze ustawionym hamulcem kołowrotka, co spowoduje płynne wybieranie dynamicznych odjazdów ryby.
Wszystko to co udało się zmieści w powyższym tekście ma jak bardziej zasadne przełożenie na większą część sezonu, poczynając od maja, przez dużą część wakacji, kończąc na wrześniu. Najtrudniejsze może okazać się łowienie boleni w październiku lub listopadzie, gdy ryby nie zdradzają swej obecności, jak to ma miejsce w ciepłych miesiącach. Ale wówczas także można systematycznie łowić rapy...
Jesienne Bolenie
Bez wątpienia bardzo przydatne w tym przypadku będzie doświadczenie i wiedza zebrane we wcześniejszych miesiącach. Ze względu, iż jesienne bolenie nie okazują swej aktywności musimy wiedzieć, gdzie mogą w danym momencie się znajdować. Ułatwieniem jest fakt, iż ryby te zajmują niemal te same miejsca przez cały sezon. Przysuwają się jedynie w głębsze partie swych stanowisk, chowając się pod grubą wodą rzecznych warkoczy, rynien lub przykos. Nadal skuteczne będą wszystkie boleniowe woblery, jedynie musimy dużo, dużo wolniej i niżej je prowadzić. Nieocenione w tym czasie okażą się uklejopodobne rippery w naturalnych kolorach lub połączeniach perły, brokatu i niebieskiego. W okresie letnim dzięki nim możemy obłowić przykosy, krawędzie główek, dzikie brzegi, a jesienią w przypadku, gdy bolenie zupełnie nie okazują swojej obecności, ripperami obławiać będziemy nadal typowe, boleniowe miejsca, ale już w głębszych partiach wody. Miękkie przynęty możemy prowadzić bardzo wolnym tempem z chwilowymi przyśpieszeniami. Zawsze należy być jednak kreatywnym nad wodą i szukać odpowiednich rozwiązań, a do tego właśnie doskonale nadają się rippery. Nie tylko w sposobie prezentacji, ale przede wszystkim pod kątem możliwych modyfikacji wpływających na rodzaj pracy. Wystarczy jak za pomocą nożyczek zwęzimy paletkę ogona, dzięki czemu uzyskamy bardziej "zwartą" i drobną pracę, takiego zabieg może wymagać większość ripperów. Najważniejszą rzeczą o jakiej należy pamiętać przy łowieniu rap na miękkie przynęty, jest precyzyjne, współosiowe przebicie ich hakiem. Jeżeli zrobimy to mało dokładnie, przynęta będzie zdeformowana, jej praca będzie bardzo szeroka, co najwyżej wypłoszy bolenie, a przy odrobinie szczęścia pozwoli złowić jedynie szczupaka. Wybierając się na bolenie o każdej porze roku, należy mieć swoim pudełku gumowe przynęty. Latem mniejsze z nich i agresywniej pracujące na 5-7 g główkach, szybko prowadzone skuszą niejedną rapę. Natomiast jesienią większe już gumy, jak 7-8,5cm, na 10-15g główkach, prowadzone głębiej i bardziej leniwie przekonają do ataku te największe "słodkowodne torpedy".
Bez względu jak doskonałego używamy sprzętu i jak skutecznych przynęt byśmy nie zastosowali, to brak odpowiedniego czytania wody oraz prawidłowej interpretacji wskazówek jakie dostajemy od samych boleni sprawi, iż ryby te będą dla nas nieosiągalne. Chcąc odnosić sukcesy w łowieniu rap, musimy dużą część czasu poświęcić na obserwację wody i zachowań ryb, a później do wyciągniętych wniosków wystarczy dodać kilka kluczowych zasad i z całą pewnością otworzy się przed nami boleniowy świat wędkarstwa.
Zobacz również: "Jak łowić Bolenie na Wiśle na początku sezonu?