Wiosenno – Jaziowa Przepływanka

Wiosenno - Jaziowa Przepływanka

Już na przedwiośniu i w kolejnych dniach wiosny, przy konsekwentnie rosnącej temperaturze, życie w przyrodzie zaczyna budzić się z zimowego letargu. Dla wędkarzy bodźcem do pierwszych wypraw nad wodę nie powinna być tylko utrzymująca się dodatnia temperatura powietrza, opadająca woda pośniegowa ale przede wszystkim pierwsze oznaki owadziego życia, za którymi podążają wygłodniałe ryby. Wielu wędkarzy wówczas zaczyna szukać spokojnych miejsc w rzekach, sąsiadujących z głównym nurtem licząc, że właśnie tam złowią pierwsze dorodne wiosenne ryby. Jest to oczywiście słuszna koncepcja, nie mniej dla osób lubiących  nieco więcej ruchu w wędkarstwie, polecam przepływankę, tym bardziej jeśli celem naszej wyprawy mają być rzeczne jazie. Osoby mające już styczność z tym gatunkiem ryby, wiedzą doskonale jakim jest on płochliwym i trudnym do złowienia w sezonie letnim. Dlatego chcąc łowić jazie systematycznie, mając przy tym bardzo duże szanse na prawdziwe okazy z przedziału 40 - 50 cm,  powinniśmy w pierwszych tygodniach wiosny skupić się właśnie na tej rybie. Nie bez powodu wspomniałem wcześniej o przepływance, gdyż właśnie wiosną uważam ja za najskuteczniejszą metodę na jazie.

Najlepsze Miejsca

Za słusznością mojej tezy nie przemawia tylko doświadczenie, ale też prawa jakimi rządzi się przyroda. Pierwsze promienie wiosennego słońca najszybciej ogrzewają płytkie odcinki rzeki. Mogą to być blaty odcięte od głównego nurtu przez zwalone drzewo lub wypłycenia, ale też rafy i kamieniste blaty na końcu  rynnien, najlepiej jeśli  siła nurtu nie jest w takich miejscach zbyt duża. Niewielka głębokość i słaby uciąg sprawiają, że woda tam nagrzewa się szybciej niż w głębokich zatoczkach, stwarzając idealne warunki dla wszelkich form wodnego życia, począwszy od planktonu przez narybek kończąc na największych przedstawicielach danego gatunku. Właśnie tam najczęściej można się natknąć na harcujące jazie, które pobierają nie tylko pokarm roślinny, ale też nie przeoczą łatwego kąska w postaci narybku. Ze względu na to, że przykładem na jakim się opieram jest Wkra i rzeki jej podobne nasze miejsca jaziowe powinny charakteryzować się kilkoma istotnymi cechami. Najważniejsze, aby nurt rzeki wymywał pod jednym z brzegów rynnę przechodzącą w piaszczysty, żwirowy, a niekiedy i kamienisty blat. A przeciwległy brzeg, z którego będziemy łowić łagodnie schodził do wody, umożliwiając nawet brodzenie. Najłatwiej takie miejsca znaleźć na zakrętach rzek. Ze względu na fakt, iż Wkra nie jest zbyt szeroka i można w wielu takich miejscach bez problemu posłać lekki zestaw spławikowy pod drugi brzeg, lepiej jak zajmiemy stanowisko na płytszym brzegu, z którego będziemy obławiać jaziową rynnę oraz kończący ją blat.

Prowadzenie Zestawu

Wiosną polecam mimo wszystko łowienie z wody, ponieważ stojąc w spodnio-butach w rzece, jesteśmy nie tylko mniej widoczni dla ryb, niż jak byśmy mieli łowić z brzegu, ale też dlatego, że zmniejszając dystans do miejsca żerowania jazi, jesteśmy w stanie precyzyjniej i bardziej naturalnie zaprezentować przynętę. Wiosną wielokrotnie intensywne brania przypadają na wietrzne dni, a wówczas każdy dodatkowy centymetr żyłki poza wędka sprawia, że mamy mniejszą kontrolę nad spławikiem. Prowadząc nasz zestaw z płytszego brzegu jesteśmy w stanie precyzyjnie go zaprezentować, tym bardziej jeżeli w rynnie zalegają zatopione drzewa, będące mekką dla ryb. W takim miejscu niemal optymalnym, nie tylko dla jazi, nasz zestaw prowadzimy swobodnie jak najmniej ingerując w jego spływ, jedynie na wyjściu z rynny, gdzie następuje najwięcej brań, przytrzymujemy go, aby zaczął poruszać się po wachlarz w kierunku naszego brzegu, jednocześnie powodując delikatne unoszenie przez nurt przynęty.

Dla chimerycznych ryb kuszącym zabiegiem przy łowieniu na przepływankę jest co jakiś czas delikatne przytrzymanie zestawu podczas swobodnego spływu,  po to tylko aby przynęta podniosła się ku górze i tak jak we wcześniej opisywanej sytuacji i w tym przypadku może nastąpić branie jazia. Należy bezwzględnie też pamiętać, aby żyłka nie dotykała lustra wody wcześniej jak w miejscu połączenia ze spławikiem. Umożliwi to szybkie i pewne zacięcie niemal każdego brania, a dodatkowo leżąca na wodzie żyłka nie będzie negatywnie wpływała na naturalną prezentację naszej przynęty. Wykonujmy rzuty niemal prostopadle do przeciwległego brzegu, nie przesadzając zbytnio z umieszczaniem zestawu powyżej naszego stanowiska, może to tylko przysporzyć dodatkowych ruchów i zaburzyć swobodny spływ.

Optymalny Zestaw

Łowiąc wiosną na średniej wielkości rzekach  z niewielkim uciągiem nie powinniśmy przesadzać z "mocą" zestawów, zaczynając od samego sprzętu, a kończąc na przyponach i haczykach. Przewodnim hasłem naszych wypraw powinno być "finezyjne łowienie", które z całą pewnością wpłynie na większą liczbę brań, jednocześnie nie przekreślając szans, na wyholowanie 50 cm jazia. Ważne, aby podstawa naszego zestawu, czyli wędka typu match i kołowrotek były jak najlżejsze. Dlatego wybierając wędziska z przedziału 3.90m - 4,20m (górnym ciężarze wyrzutowym 20g-30g ) i kołowrotki w wielkościach 1500-2500, zwracajmy uwagę na ich wagę, aby nie tracić energii na łowisku na  nieustanną walkę ze sprzętem, zamiast robić to z rybami. Za łączność wędkarza z rybą wystarczy, jeśli będzie odpowiedzialna dobrej jakości,  główna żyłka 0,14mm - 0,16mm oraz przyponowa 0,10mm.

W segmencie haczyków należy postawić na cienkie wzmacniane, " samozacinające druciaki " z łagodnym łukiem kolankowym, wielkości 12 -14 w jasno szarych kolorach, najlepiej matowych. Wyznacznikiem ilości potrzebnego ołowiu mogą być spławiki o wyporności między 1,5 a 2,5 grama o kształcie kropli wody.  Wszystko uzależniamy od głębokości wody, szybkości nurtu i ewentualnej siły wiatru. Im głębiej, większy uciąg wody  i mocniej wieje tym większy  zakładamy spławik. Z pośród bogatej oferty spławików wybierajmy te, których antenki są grube i dobrze widoczne, długość ich nie ma aż takiego znaczenia, lepiej jeżeli będzie dłuższa, ponieważ zawsze można ją skrócić. Kiedy zdecydujemy się na konkretny spławik, wystarczy już tylko go wyważyć w najprostszy sposób, za pomocą np. jednej dużej śruciny zaciskowej i dodatkowej małej umieszczonej na około 55 cm przyponie w odległości blisko 20 cm od haczyka.  Spławik powinien być niemal cały zanurzony w wodzie - korpus spławika może wystawać około 1mm nad wodę, dzięki temu nie będzie on tak podatny na zatapianie w przypadku silnego wiatru lub kontaktu haczyka z dnem. Dwupunktowe rozmieszczenie ołowiu pozwala  na precyzyjne i dalekie rzutu, oraz szybkie dotarcie przynęty w okolice dna - nie prowadzimy jej na styku z podłożem.

Przynęty, Zanęty

Obiegowa opinia, że wiosną najlepiej łowi się na zwierzęce przynęty, jest jak najbardziej trafna i wynika z naturalnego cyklu przyrody. W wodzie wszystko budzi się do życia, łącznie z poczwarkami, narybkiem i wszelkimi formami życia, które dla dorosłych ryb są idealnym i bardzo o tej porze pożądanym źródłem białka. Bez względu na zasadność stosowania np. białych i czerwonych robaków  polecam używanie przynęt roślinnych takich jak: bezkonkurencyjna pszenica, kukurydza konserwowa i groszek. Możemy ich używać jednocześnie jako  przynęt i zanęt bez dodatkowe donęcania "sypką zanętą". W przypadku pszenicy należy tylko skupić się na jej prużeniu, tak aby była napęczniała i popękana, wówczas na haczyk wystarczy założyć 1-2 ziarenka, podobnie jak kukurydzy i groszku, tu wystarczy jedno ziarenko. Łowiąc na przepływankę ważniejsze od selektywnej wielkości przynęt (niestety małą przynętę szybko atakuje drobnica)  jest optymalna jej wielkość zapewniającą szybkie pobrania przez każdy gatunek ryby, zbyt duża objętość przynęty na haczyku może spowodować bardzo małą ilość brań, ponieważ ryby nie będą w stanie jej szybko zassać podczas ruchu, a do tego ich wygląd będzie mało naturalny. W związku z tym polecam dwa ziarenka pszenicy, a w przypadku groszku lub kukurydzy tylko jedno.

Po zimie wszystko powoli budzi się do życia, nie mniej nie jest to tak powolne tempo, aby łowić tylko i wyłącznie "stacjonarnie", na spławik, grunt czy przystawkę. Doskonałe efekty daje wolna przepływanka. Należy tylko wybrać odpowiednie miejsca, w którym stojąca lub bardzo wolno płynąca woda nad głęboka rynną sąsiaduje z głównym nurtem. To niemal bankowe miejsce dla przebywania białorybu, który nie tracąc energii na walkę z prądem może obserwować co jest niesione przez nurt i w odpowiednim  momencie pobierać najsmaczniejsze kąski. W takich okolicznościach pojedyncze ziarenka pszenicy, kukurydzy czy groszku wyglądają bardzo naturalnie i są tym samym bardzo często atakowane przez największe ryby. Nie zapominajmy, również o tym, iż jakość wędkarskiego sprzętu nieustannie rośnie, co niewątpliwie przekłada się na jego wytrzymałość, dając  wędkarzom możliwość łowienia bardzo finezyjnie, przy jednoczesnym zachowaniu dużej wytrzymałości całego zestawu. Dlatego inwestycja  w kołowrotek z płynnie pracującym hamulcem i wysokiej jakości żyłka pozwoli cieszyć  się  wędkarstwem w najczystszej jego formie.  Dopełnieniem tego stanu powinno być też zwrócenie złowionej rybie wolności tym bardziej, że wiosna to jednocześnie czas tarła wielu gatunków. Tym samym będąc odpowiedzialnymi i dalekowzrocznymi wędkarzami stosujmy zasadę "No Kill".

 

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.