“Wiosenny Spławik”

"Wiosenny Spławik"

Wiosna to niesamowity czas, w którym zarówno fauna jak i flora budzi się do życia. Coraz dłuższe i cieplejsze dni z temperaturą sporo powyżej zera przybliżają i zachęcają do pierwszej wyprawy z wędką spławikową. Wiosenna pora to dobry czas połowu zarówno w rzece jak i w zbiorniku ze stojącą wodą. Ryby po okresie mrozów i długim czasie chimerycznego żerowania, zaczynają coraz częściej i chętniej pobierać pokarm. Głównymi zdobyczami, które mamy szansę złowić będą z pewnością klenie, jazie, płocie i leszcze. Aby mieć szanse połowienia musimy przygotować odpowiedni zestaw, zanętę i przynętę. Nasze zestawy będą różniły się w zależności od rodzaju łowiska.

Łowiąc na wodzie stojącej używamy raczej zestawu delikatnego. Osobiście wiosną łowiąc nad zalewem w Nowym Mieście używam dwóch wędek: jedną jest 7 metrowy bat uzbrojony w żyłkę 0.14, przypon 0.10 lub 0.12 i spławik 1.5 g, a  druga to matchówka długości 4.20 z niedużym kołowrotkiem, żyłką 0.16 i przyponem 0.14 i również niedużym spławikiem Ryby z reguły żerują blisko brzegu, dlatego głównie posługuję się batem. Drugiego kija używam, gdy w łowisko wpłyną większe sztuki i bezpieczniej je wyholować wędką z kołowrotkiem.

Ważnym czynnikiem szczególnie wiosną jest to, żeby nie przesadzić z ilością zanęty. Lepiej stopniowo donęcać łowisko małymi porcjami niż od razu na starcie przesadzić z jej ilością. Na początek wystarczą dwie kule wielkości pomarańczy. Woda jest jeszcze zimna i ryby niechętnie pobierają duże ilości pokarmu, na 3-4 godziny łowienia spokojnie wystarczy 1 kg sypkiej zanęty najlepiej w kolorze ciemnym, do tego puszka kukurydzy i duże opakowanie pinki. Większą ilość robaków warto dosypać do zanęty, ewentualnie wystrzelić procą w pole nęcenia. Co do przynęt, najlepiej się sprawdzi  pinka, kukurydza a  czasami wyniki może polepszyć czerwony robak. Warto też trochę się postarać i przygotować groch - przynętę którą uwielbiają duże jazie z zalewu.

Zestaw na rzekę trochę różni się od tego na wody stojące, gdyż nie jest już tak finezyjny. Kije których używam to wcześniej wspomniana matchówka i 6 metrowa bolonka, która pozwala na łatwiejsze poprowadzenie zestawu. Żyłka główna 0.18, przypon 0.14 lub 0.16 spławiki o wyporności do 5 gram, obciążone jednym ciężarkiem umieszczonym ok. 60 cm nad haczykiem. Zestaw często jest przegruntowany o dobre pół metra, tak aby haczyk z przynętą wlekł się po dnie. Wiosną warto wybrać głębsze miejsca z wolniejszym nurtem, gdzie ryby mogą się schronić. Odnośnie zanęty to podobnie jak na wodzie stojącej, z tym że często dodaję do mieszanki kleju i żwiru  w celu sklejenia i dociążenia. Na haczyk ląduje pinka, kukurydza a najczęściej bardzo skuteczny o tej porze roku czerwony robak! W upatrzone miejsce wrzucam dwie kule zanętowe i kilka ziaren kukurydzy. Jeżeli w ciągu pół godziny mam brania, to donęcam i łowię dalej. Natomiast jeśli ryby nie wykazują zainteresowania, bądź ich po prostu nie ma w tym miejscu, najzwyczajniej biorę swój sprzęt i podążam dalej w poszukiwaniu ciekawych i budzących dreszczyk emocji wrażeń związanych z połowem.

Ponadto, wiosna to najlepszy czas na branie rekordowego jazia, płoci lub klenia, a sam czas spędzony podczas wiosennej wyprawy nad wodę jest MAGICZNY...

autor: Mateusz Kuciński

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.