“Z Prądem, Czy Pod Prąd?”

"Z Prądem, Czy Pod Prąd?"

Kwestia "z prądem", czy "pod prąd" zapewne długo jeszcze pozostanie nierozstrzygnięta i obie te metody będą miały swoich zwolenników. Jednak bezsporną kwestią jest, że poruszając się z prądem rzeki jesteśmy bardziej widoczni dla ryb, niż gdy idziemy w przeciwną stronę. Nie ma to pewnie fundamentalnego znaczenia w przypadku większych rzek, takich jak chociażby Wkra, ale na małych rzeczkach, jak Sona, a zwłaszcza w ich letnim wydaniu z niską i czystą wodą myślę, że jednak warto nie płoszyć ryb i iść pod prąd. Nie znaczy to oczywiście, że schodząc z prądem nie złowimy ryby. Na pewno będziemy w stanie podejść na odległość skutecznego rzutu do ryb stojących w burcie brzegu, którym się poruszamy. Ale już z rybami stojącymi w korycie, albo w burcie przeciwległego brzegu będziemy mieli problem i z dużym prawdopodobieństwem wypłoszymy je zanim jeszcze oddamy celny rzut. Kiedyś przeprowadziliśmy razem z kolegą eksperyment doskonale ilustrujący to zagadnienie. Otóż wędrowaliśmy pod prąd brzegiem prostego w tym miejscu odcinka niewielkiej pstrągowej rzeczki. Rzeka miała około 5 metrów szerokości i 80-100cm głębokości (rzeka Wiercica w okręgu częstochowskim). W pewnym momencie uzbrojeni w polary dostrzegliśmy stojącego w korycie, obok zatopionego pnia niewielkiego (ok. 20cm) pstrążka. Mimo, że podeszliśmy na odległość 3-4 m pstrąg nas nie dostrzegł i spokojnie żerował wyłapując spływające z nurtem jakieś drobne organizmy.

Zostawiłem kolegę w punkcie obserwacyjnym i łukiem w głąb lądu obszedłem tą miejscówkę na odległość ok 40 metrów w górę, poczym zacząłem schodzić z prądem brzegiem w dół rzeki, starając się poruszać jak najciszej i wykorzystując kamuflaż nadbrzeżnych zarośli. Kolega obserwował pstrąga. Gdy byłem ok. 20 metrów od ryby pstrąg zaczął wykazywać oznaki zaniepokojenia, wykonując kilkunastocentymetrowe wypady w lewo i prawo. Kiedy zbliżyłem się na około 15 metrów pstrążek spłoszony czmychnął w burtę. Ten eksperyment pokazał nam przewagę, jaką mamy podchodząc rybę od ogona - podeszliśmy niezauważeni na 3-4 metry. Schodząc z góry spłoszyłem pstrąga z 15 metrów. A trzeba pamiętać, że kleń jest rybą bardziej płochliwą od pstrąga. Choć oczywiście są wyjątki, np. na Wiśle klenie często biorą dosłownie spod nóg...

autor:  ron.woods

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.